-Znów spotykam się z Harrym.
Wyszeptał,
uciekając wzrokiem w kąt pomieszczenia. Chyba po raz pierwszy, odkąd z nim
mieszkam, widziałam go tak zmieszanego.
-Jestem idiotą, wiem. Sądziłem, że nigdy mu
nie wybaczę. Ale chyba to sobie wmawiałem, żeby nie czuć takiego bólu i
zażenowania. Przecież przez niego skończyła się moja kariera... Byłem w stanie
poświęcić ją, by zostać z nim na zawsze... Głupio mi nawet przed sobą, że drugi
raz wchodzę do tej samej rzeki. Zrozumiałem, że tak naprawdę nigdy nie
przestałem go kochać. Wystarczyło tylko jedno jego spojrzenie, a ogromna dziura
w moim sercu jakby się zrosła. Nie wiem co z tego będzie.. nie mam pewności,
czy znowu mnie nie zostawi. Postanowiłem zaryzykować i zawalczyć o niego. Bo
wiesz... w Harrym jest coś takiego, wobec czego nie da się po prostu przejść
obojętnie. Pociąga samym sposobem bycia. Nie wiem nawet czy zrozumiesz o co mi
chodzi. - prychnął rozbawiony, a ja głośno westchnęłam.
-Uwierz mi, że mam dokładnie ten sam
problem, Lou. - zaśmiałam się gorzko. To samo nazwisko, te same problemy, huh?
-Chcesz mi o czymś powiedzieć? -
zmrużył powieki i popatrzył na mnie pytająco. Pokręciłam przecząco głową.
-Jeszcze nie ma o czym,
braciszku. Nie ma o czym.
Poklepałam
go po ramieniu i podniosłam się z kanapy. Zrobiłam sobie duży kubek herbaty i
zamknęłam się w swoim pokoju. Włączyłam sobie muzykę, podkręcając głośnik w
laptopie do maksimum, by zagłuszyć natłok myśli i rzuciłam się na łóżko.
Wtuliłam twarz w poduszkę. Niestety, ciężkie brzmienia heavymetalowych piosenek
nie spełniły swojego zadania. W mojej głowie ciągle tkwiła jedna osoba. Zayn.
Nie
wiem czemu non stop o nim myślałam. Przysięgam, nie miałam zielonego pojęcia.
Ten nieszczęsny pocałunek nie chciał wyfrunąć z mojego umysłu, co dołowało mnie
jeszcze bardziej. On dobrze wie, że jestem słaba i wykorzystuje to w każdym
możliwym momencie. Przecież nie rzucił się na mnie, bo mu zależało,
prawda? To oczywiste, że jest typem
podrywacza, może nawet bezczelnego łamacza serc. Wiedziałam to od początku.
Najgorsze jest to, że doskonale wiedziałam na co łapie te wszystkie naiwne
panienki, bo na to samo łapał mnie... Nie chodziło tu nawet o jego nienaganny
wygląd. Swoim zachowaniem zaskakiwał mnie codziennie. Faktem jest to, że oprócz
swojego egoizmu, potrafi okazywać współczucie i troskę. Przynajmniej tak mi się
wydawało, na podstawie jego zachowania wobec mnie. Ma bardzo trudny charakter,
ale nie jest nie do złamania. Weźmy za przykład jego sytuację z Liamem. Upierał
się, że nienawidzi go z całego serca, ale musiał z nim ustalić termin na
wykonanie tatuażu. Podczas jego wizyty w salonie, rozmawiali całkiem normalnie.
Wybaczył mu? Szczerze wątpię. Chyba stwierdził, że warto dojść do najmniejszego
porozumienia, skoro chciał, żebym to ja wykonała ten jego głupi tatuaż.
Byłam
cholernie ciekawa, co znaczył. Wiedziałam, że każda jego dziara była dla niego
w jakiś sposób ważna. Miał wytatuowany numer z castingu do X-Factora, podobiznę
Perrie, imię zmarłego dziadka... mogłabym wymieniać dalej, ale po co?
Chyba
przysnęłam, bo gdy otworzyłam oczy, zegarek wskazywał kilkanaście minut po
północy. Zimna herbata stała nieruszona na
biurku, dżinsy mnie uwierały, a gruba bluza dusiła. Z jękiem na ustach
podniosłam się, by się przebrać. Przy okazji wyłączyłam głośną muzykę, wciąż
dudniącą z laptopa. Szybko przebrałam się w spodenki i top, zgarnęłam kubek, i
wyszłam na ciemny korytarz. W całym domu panowała grobowa cisza. Czyżby
chłopaków nie było? Na palcach zeszłam na dół, ale nie zapaliłam żadnego
światła. Nie chciałam nikogo obudzić. Pstryknęłam włącznik dopiero kiedy
weszłam do kuchni. Wylałam herbatę do zlewu, a kubek wstawiłam do zmywarki.
-Czemu nie śpisz? - prawie
podskoczyłam, gdy usłyszałam głos Nialla za sobą.
-Nie wiem. - szepnęłam. Usiadłam
na krzesełku i popatrzyłam na blondyna. - A ty?
-Jestem głodny. - wzruszył
ramionami, a ja parsknęłam śmiechem.
Kto
jak kto, ale Horan wiedział, jak poprawić humor. Był beztroskim optymistą z
wesołym podejściem do życia. Wszystkich zarażał swoim uśmiechem, w jego
towarzystwie nie dało się siedzieć ze zwieszoną głową. Przyglądałam mu się,
kiedy robił sobie talerz kanapek, tańcząc przy tym. On nawet najzwyklejszą,
codzienną czynność potrafił zmienić we wspomnienie, tkwiące w głowie do końca
życia.
-Wszystko w porządku słońce? -
zerknął na mnie podejrzliwie. Uśmiechnęłam sie blado.
-Gdyby było w porządku, nie
błąkałabym się po domu o tej porze. - zaśmiałam się gorzko. Tylko czy miałam
ochotę mu o tym teraz opowiadać?
-Chcesz o tym pogadać? - objął
mnie ramieniem, a ja położyłam głowę na jego barku. Westchnęłam.
-Sama nie wiem, Niall. Mam taki
mętlik w głowie, już na prawdę nie mam pojęcia co mam o tym wszystkim myśleć.
To chyba przez leki. Czuję się otumaniona, nie mogę zebrać myśli... - jęknęłam
cicho i schowałam twarz w dłonie.
-Spokojnie Kira. Jeśli chcesz, to
wciąż mam tamtego Redbreasta. Możemy pomilczeć, tak po przyjacielsku. -
zachichotał, na co odpowiedziałam mu lekkim kuksańcem.
Siedzieliśmy
we dwójkę na podłodze w moim pokoju, popijaliśmy whisky i śmieliśmy się z
filmików na youtube. Niall, tak jak obiecał, nie wypytywał o nic. Chyba za to
tak bardzo go lubiłam. Nie wtrącał się, cierpliwie czekał, aż będę gotowa
wyrzucić z siebie to, co leżało gdzieś głęboko w środku. Wiedziałam, że umie
słuchać, że nie będzie mnie osądzał i nikomu się nie wygada. Problem tkwił w
tym, że najpierw musiałam przyznać przed sobą, co czuję, a dopiero później
komuś o tym opowiadać. Co czułam? Ha, dobre pytanie! Gdy tylko pomyślałam o
możliwościach, z mojego gardła wydobył się cichy jęk.
-Skarbie, co się stało? - blondyn
wyrwał mnie z rozmyśleń. Pokręciłam głową. - Wiem, że coś cię gryzie. Mam
pomysł. Musisz się stąd wyrwać. Poleć ze mną do Mullingar. Tylko na kilka dni.
Myślę, że oderwanie od rzeczywistości dobrze ci zrobi.
-Przepraszam Niall, ale obiecałam
Lou, że będę spędzała z nim więcej czasu. Wyjazd w tym nie pomoże. Poza tym,
nie mogę uciekać od problemu..
-To wyjedźmy gdzieś wszyscy
razem! - klasnął w dłonie. - Vic i Felix mogli by jechać z nami, gdybyś
chciała. Pojechalibyśmy gdzieś, gdzie teraz jest upalne lato, co ty na to Kira?
Po
dłuższym zastanowieniu stwierdziłam, że to naprawdę świetny pomysł.
Wyrwalibyśmy się z szarego Londynu, może Louis zabrałby ze sobą Harry'ego.
-Niall, a mogłabym zaprosić
Liama? On naprawdę chciałby odzyskać swoich przyjaciół... - zacisnęłam usta w
wąską linię i czekałam na odpowiedź. Wyraz jego twarzy się nie zmienił, wciąż
szeroko się uśmiechał.
-Wiesz.. Mi by to nie
przeszkadzało, nawet ostatnio z nim rozmawiałem. Myślę, że Lou też nie miałby
nic przeciwko. Chodzi o Zayna, chyba wiesz co się kiedyś stało. Chcesz to mogę
z nim pogadać. - wzruszył ramionami, a ja pokręciłam głową.
-Załatwię to sama. - ziewnęłam
szeroko. W tym samym momencie Horan wyłączył laptopa i wstał.
-Idź spać, słońce. Pogadamy rano.
- posłał mi ostatni uśmiech i wyszedł, cicho zatrzaskując drzwi.
Siedziałam
po turecku na puchowym, białym dywanie, jeszcze jakiś czas. Zastanawiałam się
nad... nad wszystkim, właściwie. Dlaczego to akurat nie mógł być Niall?
Dlaczego to nie on pierwszy zaprosił mnie na randkę? Dlaczego to nie on
pierwszy mnie pocałował? Dlaczego to nie w jego towarzystwie trzęsłam się jak
osika i zapominałam języka w gębie? Ugh, Kira, jesteś beznadziejna. Dlaczego mi
nic nigdy nie wychodzi? Począwszy od bycia niechcianym dzieckiem. Kilka razy
słyszałam jak Jay, moja matka, mówiła, że jestem wpadką. Po rozwodzie z moim
biologicznym ojcem, musiała się złamać, spotkali się, pewnie uprawiali
niezobowiązujący seks i stąd się wzięłam ja. Byłam tylko ogromnie ciekawa
dlaczego Mark jej nie zostawił, skoro go zdradziła.
Zastanawiałam
się też gdzie, kiedy i na ile, moglibyśmy wyjechać. W Anglii mamy styczeń, więc
Australia byłaby dobrym miejscem. Smażyłabym się na plaży, kąpała w oceanie,
może nawet zobaczyłabym kilka kangurów. Tak, Australia to zdecydowanie dobry
wybór.
Bałam
się spytać Zayna o Liama. Bałam się jak zareaguje. Bałam się jego gniewu. Bałam
się jego ciemniejących oczu i napiętych mięśni. Wiem, że nic by mi nie zrobił,
po prostu był zbyt przerażający.
Myślałam
jeszcze o kilku rzeczach, ale sama nie wiem kiedy, zamknęłam oczy i zasnęłam na
dywanie.
-Obudź się, muszę z tobą pogadać.
Szturchnęłam
Zayna po raz kolejny, ale on dalej nie otworzył oczu. Jęknęłam cicho.
Dochodziła jedenasta, a on ciągle spał.
Odsłoniłam
rolety, żeby wpuścić do jego pokoju trochę światła. Dzisiejszy poranek był
ładny, słońce mocno świeciło, nie padał deszcz, śniegu też nie było widać.
-No wstawaj śpiochu! - próbowałam
odkryć go, ale trzymał róg kołdry w zaciśniętej pięści.
Usiadłam
na łóżku i po raz setny zaczęłam dźgać go palcem w ramię. Dalej nic. Wsunęłam
dłonie pod ciepłe okrycie i zaczęłam łaskotać go po żebrach. Zaczął się
niespokojnie ruszać. Nachyliłam się nad jego uchem.
-Dalej, Zee, pobudka. - szepnęłam,
trącając nosem jego policzek. Czułam się co najmniej dziwnie.
Zdałam
sobie sprawę, że prawą dłonią głaszczę go po klatce piersiowej. Automatycznie
cofnęłam rękę i odsunęłam się na koniec łóżka. Poczekam, aż sam się obudzi.
Po
pięciu minutach stwierdziłam, że to bez sensu. Przecież on śpi jak kamień!
Ostatni raz dotknęłam palcem jego ramienia. Poczułam silny uścisk na
nadgarstku.
-Możesz mnie nie molestować,
kiedy śpię? - zadrżałam, gdy usłyszałam jego ochrypnięty głos.
-J-ja.. chciałam cię tylko obudzić.
- powiedziałam i spróbowałam wyrwać swoją rękę. Niestety mi się to nie udało.
-Co jest tak ważne, by budzić
mnie o świcie? - mruknął i naciągnął sobie kołdrę na twarz. Urocze.
-Bo wiesz... ja... zastanawiałam
się... - kurwa. Jak ja się mam go o to spytać? Westchnęłam. - Wpadliśmy z
Niallem na pewien pomysł. Moglibyśmy pojechać gdzieś na wakacje. Co o tym
myślisz?
-Wakacje? W styczniu? - popatrzył
na mnie z uniesioną brwią. Pokiwałam głową.
-Pojechalibyśmy do Australii, tam
jest ciepło. - wzruszyłam ramionami. - Zabralibyśmy Vic i Feliksa. Może Waliyha
chciałaby jechać? I chciałabym zaprosić Liama. - zacisnęłam usta w wąską
kreskę.
Jego
spojrzenie uległo diametralnej zmianie. Kawowe tęczówki stały się niemal
czarne. Mocniej zacisnął swoją dłoń na moim nadgarstku. Mogłabym przysiąc, że
usłyszałam jak warknął gardłowo.
Chciałam zabrać swoją rękę, ale tylko wzmocnił uścisk.
-Zayn, to boli... - szepnęłam,
ale on zdawał się tego nie słyszeć. Szarpnęłam się. - Zayn, puść mnie!
Rozluźnił
rękę, więc cofnęłam swoją i wstałam z łóżka. Rzucił mi nienawistne spojrzenie,
zrozumiałam, że mam wyjść. Westchnęłam, łapiąc za klamkę.
-Tak naprawdę nie muszę cię pytać
o zdanie. Myślałam, ze tak będzie po prostu miło. Zawsze możesz nie jechać.
Trzasnęłam
za sobą drzwiami. Przecież doskonale wiedziałam, że się nie zgodzi, więc po co
tam poszłam? Ugh, chyba będę musiała poprosić Nialla, żeby z nim porozmawiał.
Zależało mi na tym, żeby Liam pojechał z nami. Jeszcze się o to postaram.
***
Jednak udało mi się wstawić rozdział dziś :> Co do następnego, nie mam pojęcia. 0% progresu, nie mam nawet zdania :c
Przepraszam za ewentualne błędy, nie sprawdzałam rozdziału :)
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze i opinie. Jesteście świetne! ;*
Jeśli przeczytałeś rozdział, proszę skomentuj. To wiele dla mnie znaczy, a Ciebie nic nie kosztuje :)
Poprostu świetny nie ma słów żeby to opisać :-DKarolina <3
OdpowiedzUsuńGenialny jak zawsze kocham to ff
OdpowiedzUsuń@LoloOficiall
Kochamm to opowiadanie i czekam na dalszą akcje❤ jejuuuu pisz bo nie mogę sie doczekać��Dominika :*
OdpowiedzUsuńKOCHAM! KOCHAM ! I JESZCZE RAZ KOCHAM ! ♥ Jak dla mnie jeden z najlepszych blogów jakie czytałam ! Kiedy kolejny rodzial ?! ♥♡@niall_quad
OdpowiedzUsuńTaki krótki, ale świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńWspaniały jak zawsze kochana. Nie mogę nadziwić sie twoim talentem pisarskim. Wszystko jest tak spójne. No już nie wspomnę o fabule idealnie @love_hariana :D
OdpowiedzUsuńDo samego rozdziału to fajny, ładnie i płynnie napisany ;)xx
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nadal piszesz ten blog, kłamałabym, jakbym niepowiedziała, że to jeden z moich ulubionych blogów.
Pisz dalej, wene miej i żyj spokojnie ;))
Kisses xxx
Oł Yeah.Jesu, ale jestem podjarana tym rozdziałem.Sądzę że jesli napisałabym w komentarzu tylko jedno słowo czyli w tym przypadku : "zajebiste" nie zmieniło by to postaci komentarza także : ZAJEBISTE
OdpowiedzUsuńPo prostu świetny nie ma słów żeby to opisać :-D♥♡ Ale dlaczego w takim momencie? Liczę, że następny rozdział będzie dłuższy i że jak najszybciej....♥♡♥♡♥♡~cleo :D
OdpowiedzUsuńŁaa! Ciesze się, że Kira myśli o Maliku :D Bankowo ona jemu też siedzi w głowie :D
OdpowiedzUsuńWENY WENY WENY :*
Moim zdaniem Kira zachowuje się nie w porządku wobec Nialla. Malik zajmuje jej głowę, całowała się z nim, wyraźnie coś do niego czuje, ale wciąż daje nadzieję Niallowi. Tak się nie robi. Szkoda mi Horana, ale i tak wolę Kirę z Zaynem. Pomysł z wakacjami bardzo mi się podobał, w dodatku Kira chce zabrać Liama! Ta dziewczyna o wszystkich myśli. To miło z jej strony. Payne na pewno się ucieszy. Przypuszczałam, że Zayn zareaguje w ten sposób. Kira dobrze mu dogadała. Niech spierdala. XD
OdpowiedzUsuńZauważyłam kilka powtórzeń, ale to taka drobnostka. ;)
Świetny rozdział. Pozdrawiam i życzę weny!
Co prawda nie pierwsza ale co tam ważne że rozdział przeczytałam i w ogóle. Rozdział jak zawsze boski :D Życzę weny i czekam na następny ;*
OdpowiedzUsuńkróciutki :( ale za to super zajebisty,mam nadzieje,że kolejny będzie dłuższy,bo..Jezu nie wytrzymam tak strasznie kocham to opowiadanie:) nie czaje zachowania Zayna..chyba jest bipolarny,powinien się leczyć xDD
OdpowiedzUsuńczekam,czekam,czekam, pisz szybko kolejny rozdział :)
a tak po za tym to u mnie kolejny rozdział,jeżeli chcesz,wbijaj :D
http://reallyiloveyou.blogspot.com/
U mnie pojawił się krótki new :)
OdpowiedzUsuńBuźka ;)
świetnyy. Jak zwykle z resztą. Czekam na nextta
OdpowiedzUsuńpozdrawiam