Musiałam
się wykąpać. Zastanawiałam się, jak to będzie wyglądać, skoro nie mogę nawet
położyć się na plecach. Ba! Nie mogę nawet nałożyć obcisłej koszulki... Wzięłam
z sypialni ubrania i ręcznik, i zeszłam do łazienki na dole. Położyłam rzeczy
na pralce i zdjęłam z siebie piżamę. Weszłam do pustej wanny, wzięłam słuchawkę
prysznicową i odkręciłam letnią wodę. Szybko zmoczyłam włosy i wmasowałam w nie
szampon. Pochyliłam się do przodu, jak najbardziej dałam radę, i zaczęłam
spłukiwać pianę z głowy, uważając, żeby nawet kropla nie spłynęła mi po
plecach. Niestety, nie było to zbyt skuteczne. Poczułam cholernie bolesne
pieczenie. Jęknęłam przeciągle i wyskoczyłam z wanny. Związałam mokre włosy w
wysoki kucyk i ubrałam się w legginsy, i luźny T-shirt, który ukradłam Lou.
Planowałam zajść dziś do studia, żeby przeprosić Liama, za moje wczorajsze
zachowanie.
W
salonie natknęłam się na Zayna, który parsknął śmiechem na mój widok.
Spojrzałam na niego pytająco. Pokręcił głową rozbawiony.
-Skąd wytrzasnęłaś moją koszulkę,
mała? - założył ręce na klatce piersiowej. Wytrzeszczyłam oczy.
-Myślałam, że jest Louisa. -
mruknęłam. - Gdybym wiedziała, że jest twoja, to bym jej nie tknęła.
Wyminęłam
go i weszłam na górę. Weszłam do pokoju i włączyłam laptopa. Sprzęt się
uruchamiał, a ja uchyliłam okno i wyjęłam paczkę papierosów z torebki.
Wyciągnęłam jednego z paczki i odpaliłam go zapaliczką, głęboko się zaciągając.
Nie wiem co mnie podkusiło, ale moje palce same wpisały w wyszukiwarce Jego
nazwisko. Wiedziałam, że paparazzi ciągle łażą za nimi wszystkimi, ale to, co
zobaczyłam na głównej stronie portalu plotkarskiego, dosłownie mnie przeraziło.
Nowa partnerka Zayna Malika ma problemy
z psychiką?
Już od dłuższego czasu
polowaliśmy na jakiekolwiek wieści, związane z tajemniczą kobietą, która zamieszkała
w domu Louisa Tomlinsona. Fanki tweetowały, że widziały Zayna i brunetkę w
Bradford, w dniu urodzin mężczyzny. Pierwszy raz, po zerwaniu zaręczyn z
niejaką Perrie Edwards, wokalistką zespołu Little Mix, Malik odważył się
pokazać światu swoją nową wybrankę. Prawda, że uroczo razem wyglądają?
Jednak coś musi być nie tak,
skoro kilka dni temu odwiedzali poradnię psychologiczną w centrum Londynu. Co
dziwne, Zayn czekał w samochodzie, pod budynkiem przez bite dwie godziny! Cóż
za tajemnice ukrywa ta słodka parka? Obiecujemy, że niedługo wszyscy się
dowiecie!
Do
tego gównianego, wcale nie prawdziwego, artykułu, dołączone było chyba z
dziesięć zdjęć. Kilka z Bradford, kilka z dnia, kiedy faktycznie byłam u
lekarza. Szczęka mi dosłownie opadła. Dlaczego musieli zrobić fotki, na których
akurat trzymaliśmy się za ręce, albo kiedy on mnie obejmował? Nigdy w życiu nie
pomyślałabym, że zostanę nazwana tajemniczą wybranką Zayna Malika. Weszłam na
twittera, żeby sprawdzić, czy jego fanki naprawdę o mnie pisały. Szybko
przekonałam się, że nie powinnam tego robić.
Jak Zayn może spotykać się z
czymś takim?
Błagam, niech on wróci do
Perrie.... Płaczę! :(
Zaynieeeee... zastanów się, co ty najlepszego wyrabiasz.
Zaynieeeee... zastanów się, co ty najlepszego wyrabiasz.
I
wiele, wiele innych, lecz bardzo podobnych postów. Łzy zaczęły napływać mi do
oczu. Drżącymi rękoma wzięłam kolejnego papierosa. Wzięłam do ręki telefon i
szybko wystukałam treść wiadomości.
✉Do:
Malik.
Muszę ci coś
pokazać. Szybko!
Zgodnie
z zegarkiem, minęło dokładnie sześć minut, zanim przekroczył próg mojego
pokoju, chociaż ja czułam się, jakbym czekała godzinę. Usiadł obok mnie na
łóżku.
-Czemu płaczesz? - kciukiem otarł
pojedynczą łzę, która płynęła po moim policzku.
Bez
słowa podałam mu laptopa. Podciągnęłam kolana do klatki piersiowej i objęłam je
ramionami. Przeglądał włączone strony przez dłuższą chwilę, po czym westchnął
głośno. Czułam jego wzrok na sobie, ale ja nie odważyłam się na niego spojrzeć.
Założyłam za ucho kosmyk włosów, który uciekł z kucyka. Chciałam z powrotem
spleść swoje dłonie, ale Zayn złapał mnie za podbródek i zmusił do uniesienia
głowy.
-Naprawdę się tym przejmujesz, mała?
- szepnął, po czym przyciągnął mnie do siebie i zamknął w ciasnym uścisku. Jęknęłam
cicho.
-Nie chcę być postrzegana jako
twoja kochanka. - burknęłam. Rozluźnił mięśnie, ale ja nie cofnęłam się do
poprzedniej pozycji. Chyba polubię sposób, w jaki mnie przytula.
-Nie jesteś moją kochanką, ważne,
że ty to wiesz. Poza tym, nie bierz sobie tego do głowy. Nie chcesz wiedzieć,
co pisali o Perrie, kiedy jej się oświadczyłem. - prychnął. - Jak twoje plecy?
-Bolą. - wzruszyłam ramionami.
Może to nawet lepiej, że zmienił temat? - Muszę spać na brzuchu, a tego
nienawidzę. Nie mogę normalnie usiąść na krzesełku, nawet wziąć pieprzony
prysznic mi ciężko.
-Co ci się właściwie stało? - spytał,
patrząc na mnie wyraźnie zmartwiony. Westchnęłam.
-Wtedy, jak wybiegłam ze
studia... wpadłam na jakiegoś faceta i przewróciłam się na śmietnik, czy coś...
- czułam jak zaczyna mi się robić gorąco w twarz. Cholera.
-Wcale nie musiałaś uciekać. -
powiedział twardo. Przygryzł wargę i popatrzył mi prosto w oczy.
Nie
uśmiechał się. Był zdecydowanie za blisko. Mogłam się odsunąć, kiedy miałam
okazję. W zasadzie mogłabym zrobić to nawet teraz, ale byłam zbyt sparaliżowana,
by ruszyć choćby palcem. Hipnotyzował mnie spojrzeniem tych swoich cholernie
brązowych tęczówek. Zaczęłam niespokojnie oddychać i poczułam coś dziwnego w
okolicach brzucha. Motylki?
Położyłam
dłoń na jego klatce piersiowej i odepchnęłam go od siebie. Musiałam zachować
zdrowy rozsądek. Moja podświadomość krzyczała bardzo głośno, że to idiotyczne,
odpychać od siebie takiego faceta. Tsa, pewnie połowa dziewczyn na świecie
dałaby się pokroić, żeby być teraz na moim miejscu. Ugh, tak bardzo biłam się
teraz z myślami. Miałam do niego tyle pytań, ale jednak bałam się je zadać.
Tyle wątpliwości, których na razie nie rozwieje.
-Podwieziesz mnie do studia? -
spytałam. Naprawdę nie miałam ochoty iść tam piechotą, a chciałam załatwić
sprawę z Liamem jak najszybciej.
-Jasne, czekam na dole.
Wyszedł,
zostawiając za sobą cudowną mieszaninę zapachów. Przymknęłam powieki i
zaciągnęłam się powietrzem, które przyjemnie drażniło moje nozdrza. Wstałam,
zarzuciłam na siebie rozpinany sweter, zawiesiłam torbę na ramię i wyszłam z
pokoju. Zayna nie było w salonie, ale przez okno zauważyłam, jak wsiada do
samochodu. Szybko założyłam buty, wzięłam do ręki płaszcz i opuściłam
mieszkanie.
Przez
dziesięć minut drogi nie zamieniliśmy ze sobą nawet słówka. Irytowała mnie ta
napięta atmosfera, ale co mogłam zrobić? Wyciągnęłam z torebki okulary
przeciwsłoneczne i nasunęłam je na nos.
-Przecież nie ma słońca. -
mruknął mulat, na co zaśmiałam się krótko.
-Nie chcę, by któraś twoja fanka
mnie rozpoznała. W końcu nawet jazda samochodem z tobą to zbrodnia. - zażartowałam,
ale Zaynowi chyba nie było do śmiechu, więc więcej się nie odzywałam.
Zatrzymał
samochód na parkingu, a ja rozpięłam pas. Spytałam, czy na mnie chwilę zaczeka,
bo idę tam tylko na chwilę, ale pokręcił głową. Spojrzałam na niego zdziwiona.
Wyciągnął kluczyki ze stacyjki i wysiadł z auta. Oh. Poszłam w jego ślady, gdy
otworzył mi drzwi. Rozejrzałam się w około, ale nie zauważyłam nic podejrzanego
więc wyskoczyłam z pojazdu. Jak najszybciej potrafiłam, przeszłam przez parking
i znalazłam się w salonie. Liam wydawał się być zaskoczony, że mnie widzi.
-Cześć, Li. - przywitałam się z
nim, przytulając go. - Przyszłam cię przeprosić.
Payne nie był zły, wręcz przeciwnie.
Powiedział, że się na mnie nie gniewa, że rozumie czemu się tak zachowałam. Oh,
Liam Payne to anioł, nie człowiek. Zayn wszedł do środka i wymienił z szatynem
uścisk dłoni. Uśmiechnęłam się pod nosem. Mówię wam, ta dwójka z powrotem
będzie nierozłączna! Na pierwszy rzut oka widać, że Malik za nim tęskni.
Właśnie dlatego chciałam, żeby Liam pojechał z nami do Australii. Jeśli Lou
zabrałby Harry'ego, cała piątka byłaby znowu razem. Chciałabym, żeby spotkali
się, porozmawiali, spędzili ze sobą te kilka dni. Tak, to by było cudowne
doświadczenie.
-Zejdź na ziemię! - oboje
szturchnęli mnie w ramię. Zamrugałam kilkukrotnie.
-Zayn właśnie zaprosił mnie na
wasze wakacje. - Liam uśmiechnął się szeroko. - Świetny pomysł, Kira. Oh,
zapomniałbym. Masz wolne do końca tygodnia. Muszę jechać do Wolverhampton, więc
studio będzie zamknięte.
Kiwnęłam
głową. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę, ale przyszedł klient, umówiony na
tatuaż, więc pożegnaliśmy się z Liamem i wyszliśmy z salonu. Odeszliśmy kawałek
ok wejścia, a ja zarzuciłam Zaynowi ręce za szyję i przytuliłam go, najmocniej
jak umiałam.
-Dziękuję, Zee. Wiedziałam, że w
końcu się zgodzisz! - zaśmiałam się i ucałowałam jego szorstki policzek.
-Robię to tylko i wyłącznie dla
ciebie, mała. - uśmiechnęłam się szeroko, ale po chwili poczułam jak Zayn się
spina. - Ktoś nas obserwuje. Kurwa, najprawdopodobniej znowu zobaczysz siebie w
internecie, ale obiecaj mi, że nie przejmiesz się tym, co tam napiszą.
-Obiecuję. - kiwnęłam głową.
Dostałam gęsiej skórki, kiedy tak szeptał mi do ucha.
-To dobrze. - zachichotał cicho.
Odsunął mnie od siebie. - Skoro mają o nas pisać, dajmy im chociaż dobry powód.
Zdążyłam
zauważyć tylko jego chytry uśmieszek i błysk w oku. Złapał mnie za podbródek i
wpił się w moje usta. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze, prosząc o
dostęp, który mu dałam. Wplotłam palce w jego miękkie włosy, a on zaśmiał się
krótko. Toczyliśmy jakąś bezsensowną walkę, chociaż wydawać by się mogło, że
oboje jesteśmy na tej wygranej pozycji. Tę piękną chwilę przerwał - niestety -
dzwonek jego telefonu. Wzięłam bardzo głęboki oddech i ruszyłam w stronę
samochodu, dając Zaynowi chwilę prywatności. Otworzył auto, więc wsiadłam do
środka, a on został jeszcze chwilę na zewnątrz, by dokończyć rozmowę. Włączyłam
radio, nastawione na rockową stację i wsłuchałam się w spokojny głos
piosenkarki, który i tak nie zagłuszył przyspieszonego bicia mojego serca.
Dlaczego to musiało się mi przytrafić? Dlaczego on tak na mnie działał?
Dlaczego nie umiałam mu się postawić?
Mężczyzna
usiadł za kierownicą i uruchomił silnik, jednak nie ruszył. Spojrzał na mnie -
raczej na moją zmieszaną minę - i zmarszczył brwi.
-Co się stało? - spytał cicho.
Westchnęłam, przymykając powieki.
-Nie wiem, jakie masz zamiary
wobec mnie, a-ale ja dłużej tak nie mogę. - szepnęłam, unikając jego wzroku.
Mogę przysiąc, że usłyszałam, jak prychnął pod nosem.
-Przestań zachowywać się, jakby
nic cię nie obchodziło, Kira. - burknął. - Nie mam pojęcia dlaczego wolisz
traktować mnie jak dupka, a nie zaakceptujesz tego, co naprawdę się dzieje. Wytłumaczysz
mi? Bo naprawdę nie wiem, co mam o tym myśleć.
-Tak jest mi łatwiej. -
zacisnęłam usta i przełknęłam wielką gulę, która narosła mi w gardle.
-Łatwiej? Nie rozumiem co chcesz
mi przez to powiedzieć. Jeśli chcesz o czymś pogadać, to śmiało. - mruknął.
Odwróciłam głowę i spojrzałam mu prosto w oczy. Wzięłam głęboki oddech.
-Boję się, że zaczynam coś do
ciebie czuć, Zayn.
Nagle
wszystko jakby się zatrzymało. Czas przestał płynąć, a muzyka, lecąca z radia,
jakby ucichła. Mierzyliśmy się wzrokiem. Jego twarz nie zdradzała żadnych
emocji i w pewnym momencie zrobiło mi się tak głupio, że miałam ochotę zapaść
się pod ziemię. Starałam się jednak zachować spokój i opanować drżące dłonie. Czułam
dziwny uścisk w żołądku, coś nieprzyjemnie dusiło mnie od wewnątrz, ale nie
potrafiłam oderwać od niego spojrzenia. Widziałam, że chciał coś powiedzieć,
ale się wahał. Otworzył usta, ale po chwili je zamknął. Normalnie zaśmiałabym
się, bo wyglądało to dosyć komicznie. Lecz w tym momencie byłam zbyt
zestresowana i nie było mi do śmiechu. Z jednej strony chciałam, żeby
zapomniał, że cokolwiek ode mnie usłyszał, a z drugiej, chciałam dowiedzieć
się, co on o tym wszystkim myślał.
Ta
cisza z jego strony była wręcz nie do zniesienia.
***
Spędziłam nad tym rozdziałem pół nocki z soboty na niedzielę, więc mam nadzieję, że to docenicie ^^
Mam kilka pomysłów na kolejne opowiadanie <serio...>, ale myślę, że zacznę je publikować dopiero, jak skończę z tym.
W sumie to nie wiem ile rozdziałów mi zostało, mam też pomysł na krótką "drugą" część, ale chyba nie będę tego rozdzielała i zrobię jedną, po prostu dłuższą. Jak myślicie?
Rozdział dodaję wcześniej - o kilka godzin - niż zwykle, bo w mojej szkole piszą próbne matury i zrobiłam sobie wolne. Gdybym poszła do liceum, też musiałabym już w maju podchodzić do "egzaminu dojrzałości", a totalnie nie jestem na to gotowa.
Cóż, nie przedłużam. Do następnego! :*
Jeśli przeczytałeś rozdział, proszę skomentuj. To wiele dla mnie znaczy, a Ciebie nic nie kosztuje :)
Ciesze sie ze dodałaś kilka godzin wcześniej, bo w końcu mogłam przeczytać przed pójściem do pracy :D
OdpowiedzUsuńCo do drugiego opowiadania, to jestem w stu procentach za, bo pewnie bedzie tez tak zajebiste, jak to <3
I myślę, że lepiej nie rozdzielać tego na dwie części, tylko zrobić dłuższą :)
Co do rozdziału:
<3 x902938123! Miałam niesamowity banan na twarzy jak przeczytałam, że poczuła motylki! Aaaa! :D I będę przechodziła przez męczarnie czekając na odpowiedź Malika, na jej wyznanie :D
c u d o w n y :) bardzo się cieszę,że doaałaś go tak szybko strasznie na niego czekałam i nie zawiodłam się,jest niesamowity :)
OdpowiedzUsuńWspaniały jak zawsze kochana. Nie mogę nadziwić sie twoim talentem pisarskim. Wszystko jest tak spójne. No już nie wspomnę o fabule idealnie @love_hariana :D
OdpowiedzUsuńŚwietny, cudowny. Ten blog trafia na pierwszy z trzech moich ulubionych. Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Hahahahah przyznaję się ... KOCHAM TO :D
OdpowiedzUsuńahh te moje groźby hahaah ;** i tak wiesz że cię kocham :)
co do rozdziału świetny i trzyma w napięciu :)) kocham tego bloga :)
pozdrawiam i życzę weny :)))) i dawaj mi tu szybko nn <3 ;*- @zosia_official ^.^
Jaram się rozdziałem omg!
OdpowiedzUsuńKocham Ciebie i tego bloga ♥
To jeden z lepszych jakie czytam
Rozdział niesamowityczekam na next kochana
xoxo
@luv_my_hig
Ughhh. Dlaczego w takim momencie ja się pytam?! Rozdział wspaniały oby tak dalej ;* pozdrawiam cieplutko i czekam ! :)
OdpowiedzUsuńDLACZEGO.
OdpowiedzUsuńTY.
MI.
TO.
ZROBIŁAŚ.
I.
URWALAS.
W.
TAKIM.
KURWA.
MAĆ.
MOMENCIE.
Hashahahs rozdział cudny, mówiłam już, że cię uwielbiam? <3
Super blog i rozdział . Naprawdę podziwiam kreatywność szacunek w Twoja stronę :D
OdpowiedzUsuńWiesz co, uwielbiam cię! Więcej takich sytuacji xD
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaaaa! Po prostu Cię kocham!!!!!!?
OdpowiedzUsuń~Aga
BARDZO FAJNIE, BARDZO FAJNIE! XD
OdpowiedzUsuńKOŃCÓWKA TRZYMA W NAPIĘCIU, NIE MA CO! XD
;)//Kxx
No naprawdę musiałaś w takim momencie przerwać? :D Nie mogę się doczekać kolejnej części! Rozdział jak zawsze suuppperr! :) x / Emily
OdpowiedzUsuńKira popełniła błąd wchodząc na portale plotkarskie. To normalne, że skoro prowadza się z Zaynem i mieszka razem z chłopakami, zaraz będzie o niej głośno. Powinna się domyślić. Spodziewałam się, że komentarze w kierunku jej osoby nie będą zbyt miłe. To jest strasznie przykre, że durne fanki, które prawdopodobnie i tak nigdy nie przeżyją płomiennego romansu ze swoim idolem, nie pozwalają mu być szczęśliwym, tylko ranią osobę, którą on kocha. To jest chore. Właśnie tego najbardziej nie lubiłam, gdy byłam directionerką. Chorej zazdrości fanek o chłopców.
OdpowiedzUsuńAle wystarczy o tym, bo gadam nie na temat.
Strasznie mnie zastanawiały rany na plecach Kiry. Ulżyło mi, kiedy poznaliśmy prawdę. Już myślałam, że chodziło o coś poważniejszego. Strasznie się cieszę, że Zayn pogodził się z Liamem! No, może nie do końca, ale są na dobrej drodze. Ten wyjazd, miejmy nadzieję, na powrót zbliży piątkę chłopaków do siebie. Szkoda by było, gdyby ich przyjaźń rozpadła się na dobre.
Nie spodziewałam się takiego zachowania po Zaynie. Chłopak ma rację, dziewczyna powinna przestać dostrzegać w nim jedynie to, co w nim złe. Najwyraźniej Malik kryje w sobie dużo dobra i pokazał to nie raz.
JAK MOGŁAŚ ZAKOŃCZYĆ W TAKIM MOMENCIE?! O mój Boże, nie mogę się doczekać reakcji Zayna! Czekam na kolejny rozdział i życzę masę weny! ♥
Przy okazji zapraszam do siebie na nowy rozdział :) Your perfect imperfections
Cieszę się, że w końcu wyznała mu miłość, chociaż z drugiej strony szkoda mi Niala. Akurat w takim momencie musiałaś przerwać, teraz czuję taki niedosyt :( Ciekawe co odpowie. W głębi serca liczę na to, że będą razem :)
OdpowiedzUsuńDlaaaaczeego mi to robisz??? Dlaczeggo przerwałaś w takim momęciee? Rozdział jak zawszee suuperrr. Czekam na nextaa. Pooozdrrawiam
OdpowiedzUsuńZapraszam na new :-) diirty-miind
OdpowiedzUsuń