wtorek, 4 listopada 2014

Jedenaście.

Nie miałam wyboru i zadzwoniłam do Vic. Louis nie odbierał, Niall spędzał czas z Gregiem i jego rodziną.
Wytłumaczyłam przyjaciółce w którym sklepie byłam i - mniej więcej - w którą stronę pojechaliśmy z Zaynem.
Znaleźli mnie z Felixem po dwudziestu trzech minutach od mojego telefonu. Dziękowałam im chyba przez całą drogę do mieszkania, a w międzyczasie wyjaśniłam dlaczego znalazłam się całkiem sama w centrum Londynu. Victoria stwierdziła, że wcale nie dziwi się Malikowi, że ze mną nie wytrzymuje. Felix zaś obiecał mi, że kiedyś mu przywali. Właśnie za to ich uwielbiałam. Byliśmy zupełnie różni, ale dopełnialiśmy się nawzajem, tworząc mieszankę wybuchową.
Zaprosiłam ich, a raczej wybłagałam, by weszli do środka. Vicky zgodziła się od razu, bo bardzo chciała poznać Zayna. Żeby tylko później nie mówiła, że jej nie ostrzegałam... Sammy natomiast nie chciał zostawiać mnie z nim sam na sam, bo jak sam powiedział "Boi się, że coś się biedakowi stanie".
Cholernie się zdziwiłam, gdy po przekroczeniu progu zauważyłam trzech swoich współlokatorów, oglądających telewizor.
-Przecież mówiliście, że was nie ma. - rzuciłam oskarżycielskim tonem w kierunku Lou i Nialla. Spojrzeli na mnie zaskoczeni.
-Bo godzinę temu tak było. - odparł mój brat, po czym wstał. Podszedł do mnie i mnie przytulił, jednak nie było to zbyt swobodne. Poczułam się nieswojo. - Kim są twoi goście?
-Ah, no tak. Chłopaki, poznajcie Felixa. - wskazałam ręką na bruneta, który uśmiechnął się szeroko. - To mój najlepszy przyjaciel. A to jest Victoria. Moja...
-Była dziewczyna. - blondynka przerwała mi i rzuciła się Louisowi na szyję. - Tyle o tobie słyszałam!
Trajkotała coś dalej, ale ja patrzyłam tylko na zaskoczoną minę Zayna, który świdrował mnie swoim spojrzeniem.
Co tu dużo mówić. Vic jest takim typem człowieka, że każdemu zawróci w głowie. Rozumiała mnie jak nikt inny, świetnie się dogadywałyśmy i nie wiem kiedy zaczęłam czuć do niej coś więcej niż przyjaźń. Niewiele później przekonałam się, że była to tylko czysto siostrzana miłość, nic specjalnego.
Felix zaczął szczypać mnie w ramię, więc spojrzałam na niego nieco zdezorientowana. Staliśmy w korytarzu już tylko we dwójkę, bo Vicky zajmowała miejsce na kanapie, między Niallem, a Malikiem. Przewróciłam oczyma i pociągnęłam przyjaciela za rękaw. Usiadł na fotelu, a ja usiadłam mu na kolanach.
-Co wy na to, żebyśmy się dziś wszyscy wybrali na imprezę? Może byśmy się lepiej poznali... Kira? - dziewczyna - jak i cała reszta zgromadzona w salonie - utkwiła we mnie wzrok.
-Umm.. jak chcecie. - mruknęłam i wzruszyłam ramionami.
-Mam lepszy pomysł! - krzyknął Louis. - zróbmy imprezę tutaj! W klubie tylko byśmy się rozproszyli, tak przynajmniej będę miał pewność, że nikt nie podrywa mojej małej siostrzyczki.
Gdyby spojrzenie mogło zabijać, Tommo dawno byłby martwy. Posłałam mu tylko chłodne spojrzenie i mruknęłam coś w stylu "bardzo zabawne". Zayn, Niall i dwójka moich przyjaciół pojechali do sklepu, a ja w końcu zostałam sam na sam z bratem. Przesiadłam się na kanapę i mocno się do niego przytuliłam.
-Czemu czuję się, jakbyśmy wcale ze sobą nie mieszkali? - spytałam cicho. Miałam go teraz tylko dla siebie i nie chciałam zmarnować okazji na jakąkolwiek rozmowę. - Ciągle się mijamy, tak naprawdę nie pamiętam kiedy ostatnio zamieniliśmy ze sobą kilka słów.
-Też nad tym ostatnio myślałem. Mam po prostu... kilka spraw na głowie. - westchnął i przeczesał grzywkę palcami.
-Co do tych kilku spraw... - gdy na mnie spojrzał przełknęłam głośno ślinę. Cholera, po co zaczynam ten temat? - Widziałam cię ostatnio w Cargo. Z Harrym. Nie mam pojęcia co było... jest między wami, ale liczę, że wszystko mi wyjaśnisz.
Zbladł. Od razu to zauważyłam. Przymknął powieki i wziął głęboki oddech. Dałam mu chwilę i poszłam zrobić sobie herbatę. Gdy wróciłam, siedział już z niemrawym uśmiechem na twarzy.
-To zaczęło się już w X-Factorze. Pierwszy raz spotkaliśmy się w łazience. Później skończyliśmy w jednym zespole. Z dnia na dzień poznawaliśmy się bardziej, a ja zacząłem zauważać jak dojrzały jest ten szesnastolatek. Kiedy odpadliśmy z programu, Harry delikatnie się załamał. Śpiew to było jego największe marzenie, a wtedy nie przypuszczaliśmy, że podpiszemy kontrakt. Na początku traktowałem go jak młodszego brata. Może dlatego, że brakowało mi ciebie. Byłaś moim oczkiem w głowie, mimo, że nie byłaś moją jedyną siostrą. Wracając do Stylesa. Zamieszkał u mnie, gdy zaczęliśmy karierę. Byliśmy blisko. Bliżej niż zwyczajni przyjaciele. Potrafiliśmy spać w jednym łóżku, okazywaliśmy sobie stanowczo za dużo czułości. Sam nie wiem, kiedy zacząłem się w nim zakochiwać, ale bałem się wyznać mu, co naprawdę czułem. Nigdy wcześniej nie sądziłem, że może mnie ciągnąć do jakiegokolwiek mężczyzny, byłem przekonany, że jestem w stu procentach hetero. Ale Harry był jedyny w swoim rodzaju. Liam poznał Danielle, Zayn Perrie, Niall nie chciał poznać nikogo, a ja tkwiłem w niezrozumiałym dla mnie związku, o ile tak to można było nazwać. Pewnego wieczora, kiedy wypiliśmy za dużo wina do kolacji, pocałowałem go. Odepchnął mnie od siebie i wybiegł z mieszkania. Cholernie mnie to zabolało, bo sam wysyłał mi sprzeczne sygnały. Nocami wtulał się w moje ciało, ciągle mnie obejmował, całował w policzki... Nie spałem całą noc. Wrócił nad ranem i udawał, że nic się nie stało, chociaż przestał zachowywać się tak jak wcześniej. W końcu odważyłem się z nim porozmawiać. Wtedy powiedział, że on też coś do mnie czuje, ale sam się tego boi. Postanowiliśmy spróbować, w tajemnicy przed światem, tylko chłopaki wiedzieli. W sumie nie byli zaskoczeni, stwierdzili, że domyślali się już dłuższy czas. Byliśmy szczęśliwi. Zostały ponad dwa lata do zakończenia kontraktu, kiedy Modest! kategorycznie zabronił nam ze sobą być. Wiadomo, naszymi fankami były w większości dziewczynki. Pomyśl o ich rodzicach, co by się stało, gdyby dowiedzieli się, że idole ich córek są homoseksualni? Stracilibyśmy fanów, a wytwórnia pieniądze. Wtedy podstawili mi dziewczynę, Eleanor, a z Harrego zrobili wielkiego playboya. Nie poddaliśmy się i dalej się ukrywaliśmy, czekaliśmy tylko do końca kontraktu. Nie było tak samo. Modest tak sobie wszystko zaplanował, że oprócz koncertów, wywiadów i konferencji prasowych nie spędzaliśmy ze sobą czasu. Obiecaliśmy sobie, że gdy to wszystko się skończy, będziemy razem. Niestety. Perrie zdradziła Zayna z Liamem, tuż przed samym rozwiązaniem kontraktu. Ani Liam, ani Zayn nie mieli zamiaru go przedłużać. Niall chciał wrócić do Irlandii, ja chciałem zacząć życie z Harrym. Jednak on postanowił zrobić solową karierę. Zerwał ze mną bez podania konkretnego powodu, złamał mi serce...
Louis Tomlinson płakał. A ja płakałam razem z nim. Otrząsnęliśmy się jednak, kiedy czwórka rozgadanych osób wwaliła się do mieszkania. Lou obiecał mi, że dokończymy tę rozmowę. Przytuliłam go z całej siły i wycałowałam w oba policzki. Rozczochrał mi włosy i zerwał się z kanapy, żeby pomóc chłopakom z reklamówkami. Zgarnęłam Vic i uciekłyśmy do mojego pokoju.
-Nie wiem co ci nie pasuje w Maliku. Jest całkiem w porządku. Fe też tak uważa.
Zaśmiałam się na jej słowa. Chciałabym, żeby Zayn był całkiem w porządku. Cóż, chyba, że tylko w stosunku do mnie zachowuję się tak, jak się zachowuje. Kompletnie tego nie rozumiałam. Przecież nie zrobiłam mu nic złego, prawda?
Vicky ukradła ode mnie jakieś ciuchy na zmianę, ja jednak się nie przebierałam. Miałam na sobie zwykłe, czarne legginsy i długi, czerwony sweter. Nie szliśmy przecież na żadną imprezę, więc po co miałam się stroić?
Poplotkowałyśmy jeszcze przez chwilę. Blondynka nie mogła przestać rozmyślać o Zaynie. Nie wiem ile razy powtórzyła mi, że jest niesamowicie przystojny, o tym, jaki jest zabawny... mogłabym wymieniać w nieskończoność.
-Daj spokój, Vic. Zaciągnie cię do łóżka, a rano zapomni jak masz na imię. - prychnęłam cicho. Albo zabierze cię na spotkanie z rodziną, przemknęło mi przez myśl. Pokręciłam głową.
-Nawet jeśli to co? Nie chcę z nim chodzić, proszę cię! Pomyśl, jaki musi być w tym dobry. - rozmarzyła się, a ja parsknęłam śmiechem.
-Przestań, całuje jak... - zacisnęłam usta w wąską linię. Ups.
-Całowałaś się z nim?! Kira! - krzyknęła oburzona. Założyłam ręce na piersiach, oznajmiając jej tym, że więcej nic nie powiem.
Odpuściła i po prostu wyszła z mojej sypialni. Przewróciłam oczyma i podążyłam za nią. Faceci grali w coś na konsoli i nie zwrócili uwagi, że się zjawiłyśmy. Wepchnęłam się między Nialla, a Louisa. Victoria skorzystała z okazji i usiadła Zaynowi - który był tylko widzem - na kolanach. Przewróciłam oczyma.
-Widzę, że nie próżnujesz, Malik. Nie wyszło ci z hostessą, to rzucasz sidła na moją przyjaciółkę? - spojrzał na mnie ze swoim charakterystycznym uśmieszkiem.
-Nie bądź zazdrosna, kochana. - syknął, lecz chyba tylko ja wyczułam tą ironię w jego głosie.
-Zazdrosna? O ciebie? Chciałbyś. - mrugnęłam do niego, cytując jego własne słowa. Zamknął się.

Po czterech piwach dosyć mocno zakręciło mi się w głowie. Vic nie opuszczała Zayna na krok, nie wiem co próbowała tym osiągnąć. Kiwnęłam głową do Nialla i ruszyłam w stronę jego pokoju. Zamknął za sobą drzwi, kiedy ja już leżałam w jego łóżku. Vicky i Felix najprawdopodobniej zajmą mi moje, więc nie miałam wyjścia. No... mogłam spać z Louisem, ale czy chciałam?
-Wszystko w porządku?
Spytał mnie blondyn, jednak nie odpowiedziałam. Czułam, jak miękki materac ugina się pod jego ciężarem, a po chwili jego ręka spoczęła na mojej talii. Przyciągnął mnie do siebie. Zarzuciłam mu nogę na biodro, a twarz schowałam w zagłębieniu jego szyi. Pachniał tak znajomo. Jakieś korzenne perfumy i coś, czego na dany moment nie potrafiłam zidentyfikować.
-Dobranoc, słonko.
Szepnął i ucałował mnie w czubek głowy. Uśmiechnęłam się pod nosem.
-Jeśli chcesz, to jak zasnę, możesz do nich wracać. - wybełkotałam, ale byłam pewna, że mnie zrozumiał, bo pokręcił głową.
-Nie mam zamiaru cię zostawiać.

Więcej nie było mi potrzebne. Jeśli to w ogóle było możliwe, to jeszcze bardziej się w niego wtuliłam. Tworzyliśmy plątaninę ludzkich kończyn, ale było mi niesamowicie wygodnie. Czułam jak odpływam, otulona jego zapachem.


***
Mam nadzieję, że nie zabijecie mnie za ten koszmarny rozdział. Prawda jest taka, że nie nadążam z pisaniem i nie wiem jak to dalej będzie. :<
Rozdział niesprawdzony, za jakiekolwiek błędy przepraszam najmocniej :)

16 komentarzy:

  1. Najlepszyyy no wow *______* ❤ Dominika :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Poprostu świetny nie ma słów żeby to opisać :-D~Aga

    OdpowiedzUsuń
  3. C U D O W N Y!
    Warto było czekać! <3 Jestem kompletnie zakochana w twoim ff!

    OdpowiedzUsuń
  4. aaaa genialny :D !!
    cudoo <3
    szybciutko następny xd
    Tak tak tak!
    Jest boski
    xoxo
    @luv_my_hig

    OdpowiedzUsuń
  5. Omg nie wytrzymam po prostu jkdsjkjfjkjkr#(jkjkcxbhdsahjejkdskajewlk zajebisty kiedy next? ~cleo

    OdpowiedzUsuń
  6. Oo Matko! Kolejny fantastyczny rozdział!♥♥♥ficiall:* <33

    OdpowiedzUsuń
  7. Eeeej no, niech Vicky idzie do kogoś innego! To Kira ma się zainteresować Zaynem! Jezu, dawać mi gorący romans! :D
    Ps. Tylko nie gadaj że rozdziały będą rzadziej, załamie sie :( Ledwo wytrzymuje tydzień! :P
    Buźka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie nie wiem, jak to będzie z tymi rozdziałami :/ robię co w mojej mocy. ^^

      Usuń
  8. Jedna z najlepszych historii jakie kiedykolwiek czytałam. Pozdrawiam i życzę dużo weny. <3@Maliczeg ♡

    OdpowiedzUsuń
  9. Chce więcej !!!!!!!!!!!!!!! ;3WANDAAAA:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Zacznę od końca, a co! Napisałaś, że nie wyrabiasz się z rozdziałami. Jeśli nie, zwolnij tempo. Dodawanie rozdziałów co tydzień jest nie lada wyzwaniem. Jeśli zaczniesz dodawać je w nieregularnych odstępach czasu, nic się nie stanie. Czytelnicy zrozumieją. Z resztą ja zawsze jestem zdania, że lepiej dodawać rozdziały rzadziej, a lepszej jakości, a częściej, kiepskie, jak sama uważasz. Przecież masz swoje własne życie. Blogosfera nie jest najważniejsza. Przemyśl to. :)
    A teraz przechodzimy do rozdziału. Zrobiło mi się strasznie przykro, kiedy czytałam rozmowę Kiry i Louisa. Biedny Tommo... Jak Harry mógł mu to zrobić? Ale wygląda na to, że chyba wciąż coś ich łączy, skoro całowali się w klubie... Hm... Nie mogę się doczekać dalszego ciągu ich rozmowy.
    Nie wiem czemu, ale jakoś Victoria nie przypadła mi do gustu. To pewnie dlatego, że klei się do Zayna. On należy do Kiry i tyle! Chociaż on jeszcze nie zdaje sobie z tego sprawy. Ona z resztą też, hehe.
    Końcówka rozdziału słodka, ale i tak pozostaję team Zayn. Sorry, Niall. ♥
    Pozdrawiam serdecznie i życzę masę weny!

    Zapraszam do siebie na nowy rozdział: Your perfect imperfections

    OdpowiedzUsuń
  11. genialny , dosłownie :) wkurwia mnie ta Vick - typowy plastik -.- mam nadzieje,że kolejny rozdział szybko się pojawi :)
    zapraszam też do mnie :http://reallyiloveyou.blogspot.com/
    życzę weny i całuje
    Nobody :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam na new ;)
    Buźka ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie uwierzysz! Właśnie dziś śniła mi się Kira i Vicky(moja bohaterka) o.O to jakiś znak, pewnie dziś pojawi się new u Ciebie haha :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha co ty gadasz :D noo, rozdział będzie jakoś po południu :>

      Usuń